𝗕𝗮𝗹𝗮𝘀𝘀𝗮 𝗧𝗼𝗸𝗮𝗷𝗶 𝗙𝘂𝗿𝗺𝗶𝗻𝘁 𝗡𝘆𝘂́𝗹𝗮́𝘀𝘇𝗼́ 𝟮𝟬𝟭𝟬 - takiego wina wiek się nie ima!

Za tą butelką stoi przedstawiciel młodego pokolenia tokajskich winiarzy.

Mowa tu o Balassa István'ie, który od 2005 roku prowadzi winiarnię Balassa Bor, operującą na piętnastu hektarach obejmujących czterdzieści pięć parceli w jedenastu winnicach (Szent Tamás, Mézes Mály, Király, Kakas, Thurzó, Bestek, Dorgó, Nyulászó, Hangács, Bomboly oraz Donath) uprawiając między innymi takie szczepy jak: furmint, hárslevelű, sauvignon blanc, chardonnay, zéta, jak również kövérszőlő. Istvána miałem okazję poznać wraz z wizytą do Tokaju w 2020 roku i od tego momentu darzę jego wina wielką sympatią. Spod jego ręki wychodzą bardzo czyste, esencjonalne i zarazem strukturalne wina. W swoich piwnicznych zasobach posiadam kilka etykiet sygnowanych nazwą tej winiarni, a dziś postanowiłem sięgnąć po 𝗕𝗮𝗹𝗮𝘀𝘀𝗮 𝗧𝗼𝗸𝗮𝗷𝗶 𝗙𝘂𝗿𝗺𝗶𝗻𝘁 𝗡𝘆𝘂́𝗹𝗮́𝘀𝘇𝗼́ 𝟮𝟬𝟭𝟬, który mimo 15 lat spędzonych w beczce oraz butelce nadal mile zaskakuje aromatami dojrzałych egzotycznych owoców, miodu spadziowego, agrestu z dużą ilością limonki. W ustach nadal bardzo owocowe, mięsiste i mineralne, z wspaniałą kwasowością i piekielnie długim finiszem. Takie wina chce się pić każdego dnia.

P.S. Z każdą taką butelką doceniam, jak ważne jest odpowiednie przechowywanie dojrzałych win.